Reportaż „Grabarki. Długi cień wojny w Bośni” opisuje żmudną pracę nad identyfikacją zaginionych podczas ostatniej wojny na Bałkanach.
Od zakończenia wojny ojczyźnianej w byłej Jugosławii minęło ponad dwadzieścia pięć lat. Walki w Bośni pochłonęły ponad sto tysięcy ofiar. Wiele z nich zostało godnie pochowanych i pożegnanych przez najbliższych, jednak niemal dziesięciu tysięcy zaginionych poszukuje się do dziś. W reportażu „Grabarki. Długi cień wojny w Bośni” możemy przyjrzeć się pracy antropologów sądowych, archeologów, zespołów badających DNA, którzy każdego dnia starają się zidentyfikować zmarłych.
O czym jest reportaż „Grabarki”?
W masowych grobach spoczęło kilka tysięcy osób. Przez wiele lat niewiadome było, gdzie dokładnie szukać ciał, bowiem na terenach objętych wojną, panowała zmowa milczenia. Nikt nic nie widział, niczego nie pamięta. Czasem mogiły odkrywane były po anonimowym zgłoszeniu od kogoś, kogo gryzło sumienie. Czasem miejsca, w których mogą znajdować się zwłoki, odnajdywane były po żmudnym śledztwie. O masakrze w Srebrenicy i jej ofiarach chyba nikomu mówić nie trzeba. Kozarac, Šejkovača, Tomašica to miejsca, o których do tej pory nie pisano zbyt wiele, a w których również wydarzyło się wiele zła.
Darija, jedna z głównych bohaterek reportażu, zajmuje się pobieraniem próbek krwi od rodzin zaginionych. Po latach pracy gorzko konstatuje, że w jej kraju nie wszystkim ofiarom okazuje się równe zainteresowanie:
„Moim zdaniem hierarchia dotyczy nawet masakr popełnionych pod hasłem czystek etnicznych. Stale mówi się o Srebrenicy, a bardzo rzadko o tym, co się działo tutaj, w obozach na tym terenie. A to nie jest normalna sytuacja.”
Nadzieja rodzin na krawędzi masowych grobów
Senem, kierowniczka ośrodka identyfikacji zwłok, przez lata poświęcała się pracy przy masowych ekshumacjach. W reportażu opowiada o procesie odkrywania ciał, identyfikowania kości, łączenia porozrzucanych szczątków w jeden szkielet. Rekonstrukcje z masowych mogił są trudne nie tylko ze względu na czas, jaki upłynął od dokonania zbrodni. Są wymagające przede wszystkim z tego względu, że ciała ofiar były przemieszczane. Zbrodniarze niejednokrotnie aby ukryć swoje mordy, przewozili zmarłych z jednego miejsca w drugie. Wrzucali ciała do wyrobisk po kopalniach, wykopywali głębokie doły w stromych zboczach, zasypywali wszystko ziemią. Podczas procesu przed Międzynarodowym Trybunałem w Hadze jeden z oskarżonych tłumaczył, że ofiary zakopywano „ze względów sanitarnych”.
Wyrachowane działanie zbrodniarzy wojennych znacząco utrudnia identyfikację ofiar i zapewnienie im godnego pochówku. Zdarza się, że w kostnicach znajdują się niekompletne szkielety, których bliscy nie chcą jeszcze pochować, by nie narazić się na kolejną ekshumację po odnalezieniu brakujących fragmentów. W chłodniach czekają też szczątki tych, którym od lat nie udało się przywrócić tożsamości. Np. z powodu niewystarczających materiałów do porównania DNA. W wielu przypadkach może być również tak, że nie ma już żadnych żyjących krewnych. Albo że rodziny nie zgłosiły czyjegoś zaginięcia. Niejednokrotnie może być też tak, że rodziny błędnie rozpoznały swoich bliskich, kiedy jeszcze nie prowadzono analizy porównawczej z próbek krwi i kości, i złożyły w grobie niespokrewnione ze sobą ciało. Cały czas są jednak rodziny, które czekają na swoich mężów, synów, braci. Stają na krawędzi każdego nowo-odkrywanego masowego grobu i czekają na „dobre wieści”.
Z kim walczą grabarki?
Reportaż „Grabarki” to opowieść o bolesnej historii ludobójstwa, jakiego doświadczyli mieszkańcy Bośni. To też opowieść o żałobie i traumie, z jaką wciąż mierzą się ci, którzy ocaleli. Taina Tervonen oddaje głos kobietom, które każdego dnia walczą o pamięć i przywrócenie godności ofiar. Senem i Darija wraz ze swoimi współpracownikami walczą z czasem i przeciwnościami losu. Z ograniczaniem funduszy na badania, obcinaniem etatów w zespołach. Jedna z kobiet smutno podkreśla, że identyfikacja zwłok jest wciąż przedmiotem politycznej walki.
„Wielu osobom zależy na tym, żeby nie odnaleziono wszystkich zaginionych, żeby to trwało jeszcze dziesięć, piętnaście, trzydzieści lat. Wchodzą tu w grę zamówienia, posady, pensje, a także rozgłos, kiedy nowy masowy grób przyciąga media, nie mówiąc o tym, że jest to ważki argument polityczny.”
Jednak bez takich osób jak Senem i Darija nie byłoby możliwe ustalenie tożsamości setek zaginionych. Co roku w lipcu, podczas obchodów rocznicy zbrodni w Srebrenicy, odbywają się kolejne pogrzeby. Kolejne rodziny mogą pożegnać swoich bliskich i zapłakać nad ich grobem.
Ocalić od zapomnienia
Książka Tainy Tervonen zwraca uwagę na tysiące ofiar zbrodni ludobójstwa, które wciąż czekają na odnalezienie i identyfikację. Reportaż „Grabarki. Długi cień wojny w Bośni”, to opowieść potrzebna, by uchronić od zapomnienia setki zamordowanych i porzuconych w masowych grobach Boszniaków.
W moim odczuciu książka jest trochę nierówna, głównie w początkowych rozdziałach można wyczuć pewną naiwność narracji. Być może wynika ona z tego, że autorka pisząc dla (francuskiego) czytelnika, który nie jest zbyt zaznajomiony z realiami wojny na Bałkanach, pisze w bardzo prosty sposób. Momentami zbyt prosty. Komuś, kto przeczytał już trochę książek i materiałów na ten temat, może to nieco przeszkadzać. Nie zmienia to jednak faktu, że warto zapoznać się z tym reportażem.
*Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu Czarne
Bałkańska biblioteczka i czwartki z #hvalakultura
Recenzja książki Grabarki. Długi cień wojny w Bośni jest kolejną pozycją, która pojawiła się w dziale kultura. Z wielką przyjemnością przyjęłam propozycję redagowania tej części bloga (więcej o mnie i co tutaj robię, możecie przeczytać tutaj) i regularnie przygotowuję dla Was treści. Możecie tutaj znaleźć pomysły, po jaką książkę warto sięgnąć oraz muzyczny kącik, gdzie staram się przekazać Wam moją miłość również do bałkańskiej muzyki. O wszelkich nowościach z tego działu i innych muzycznych, książkowych i filmowych inspiracjach będziecie mogli znaleźć informacje w czwartki na Facebooku i Instagramie pod hasłem #hvalakultura (lub wyszukać na blogu po tagach).
Tyle lat minęło, a ci ludzie cały czas nie zaznali spokoju. Cały czas muszą walczyć o prawdę. Czy to w ogóle możliwe, żeby ten koszmar się skończył?
Niestety to jedno z tych pytań, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi…