Fjaka. Sezon na Chorwację.
Fjaka. Sezon na Chorwację.

Reportaż „Fjaka. Sezon na Chorwację”, to lektura obowiązkowa dla każdego, kto choć raz był lub pomyślał o urlopie na chorwackim wybrzeżu.

Chorwacja. „Mały kraj na wielkie wakacje”. „Croatia full of life”. „Twoje życie, Twoje chwile, Twoje doświadczenie”. Co roku ten niewielki nadadriatycki kraj przyciąga miliony turystów, którzy spędzają swoje urlopy w nadmorskich kurortach. Chorwacja potrafi się zareklamować tworząc chwytliwe hasła, ale bądźmy szczerzy – nawet bez tych sloganów potrafi rozkochać w sobie niejednego. I często po krótkim wakacyjnym pobycie wiele osób patrzy na Chorwację, jak na raj na ziemi. Idealizując miejsce swojego corocznego wypoczynku, nie dostrzega rys na jej wizerunku.

Ja do Chorwacji mam ogromny sentyment. Wiele pięknych wspomnień wiąże mnie z tym krajem, jednak znam też jego wady i ciemne strony. Dlatego bardzo ucieszyłam się, kiedy usłyszałam o reportażu „Fjaka. Sezon na Chorwację”, w którym Aleksandra Wojtaszek przybliża Chorwację bez różowych okularów na nosie.

O czym jest „Fjaka. Sezon na Chorwację”?

Książka podzielona jest na trzy główne części, na które składają się mniejsze reportaże: „Morze i ląd”, „Chorwat – czyli kto?” i „Cienie”. Mimo że sama „fjaka” jest stanem błogiego letargu, niech nikt nie myśli, że reportaż będzie lekturą lekką i beztroską. Choć definicja przedstawiana przez Chorwatów przywołuje stan nicości i relaksu, Ola Wojtaszek trafnie ocenia, że jest to też stan bierności, milczącej zgody na rzeczywistość, w nie do końca pozytywnym znaczeniu.

Chorwacja to nie tylko wybrzeże, a życie tam nie toczy się wyłącznie od maja do października. Kiedy opada wakacyjny kurz i wyjeżdżają ostatni turyści, mieszkańcy mierzą się z licznymi problemami, które sprawnie „pudruje się” na czas wakacji. Biurokracja, bezrobocie, echa dzikiej prywatyzacji, korupcja, nepotyzm, brak wsparcia dla najbiedniejszych, tuszowanie własnej historii i niemal pisanie na nowo o tych mniej wygodnych faktach. W reportażu Wojtaszek oddaje głos m.in. byłym szwaczkom z upadłego zakładu Kamensko, weteranom wojennym, czy kierowcom taksówek pracującym w kurortach. Sięga po historie z II wojny światowej, czasów Jugosławii i tych współczesnych.

Fjaka. Sezon na Chorwację.
Fjaka. Sezon na Chorwację.

Chorwackie problemy w cieniu turystyki

To, co najbardziej podoba mi się w reportażu „Fjaka. Sezon na Chorwację”, to dobór tematów i zachowanie równowagi między lżejszymi tematami, a tymi bardziej bolesnymi. Autorka przybliża m.in. historię powstania Hajduka Split, który jest jednym z najważniejszych klubów sportowych w Chorwacji. Świetny rozdział poświęcony jest zawiłościom i różnicom między językami chorwackim, serbskim a bośniackim. Istotną część tego eseju stanowią przekleństwa i bałkańska fantazja w tworzeniu wymyślnych inwektyw. Jako miłośniczkę muzyki chorwackiej zachwycił mnie też rozdział poświęcony bałkańskim przebojom (brawo za pomysł z soundtrackiem do każdego reportażu).

Jednak pośród tych lekkich zagadnień nie brakuje i tych, które wymagają skupienia i skłaniają do refleksji. Ola Wojtaszek pisze o obozach koncentracyjnych, o których Chorwaci najchętniej by zapomnieli. No bo jak tu upamiętniać tysiące pomordowanych Serbów w obecnie typowo turystycznej miejscowości? Przygląda się wsiom i miasteczkom, które coraz mocniej się wyludniają, ponieważ młodzi ludzie z braku perspektyw na godne życie wyjeżdżają za granicę. Przytacza historie kontrowersyjnych generałów-bohaterów wojennych, a także losy weteranów, obrońców ojczyzny, którzy powoli zaczynają stawać się ciężarem dla własnego państwa. Wszystko to otoczone jest też refleksjami o rozwoju turystyki i tego, jaki wpływ ma na mieszkańców życie od sezonu do sezonu.

Fjaka. Sezon na Chorwację.
Fjaka. Sezon na Chorwację.

Kto powinien przeczytać reportaż „Fjaka. Sezon na Chorwację”?

„Fjaka. Sezon na Chorwację” to wnikliwe spojrzenie na chorwacką historię, tradycję i rzeczywistość. Aleksandra Wojtaszek napisała reportaż, w którym nie ocenia nikogo ani niczego, ale obiektywnie przedstawia fakty. Bez wybielania, czy koloryzowania. Książka ta jest doskonałym zaproszeniem do dyskusji. Zarówno dla osób, które siedzą w naszej „bałkańskiej bańce”, jak i dla tych, którzy znają Chorwację jedynie z wakacyjnych opowieści.

A wy jaki macie obraz Chorwacji? Spędziliście tam urlop, mijacie w drodze na południe, a może doświadczyliście fjaki? Idealizujecie ten kraj, czy dostrzegacie jego problemy? Koniecznie dajcie znać w komentarzu! I podzielcie się wrażeniami, jeśli sięgniecie po lekturę!

Bałkańska biblioteczka i czwartki z #hvalakultura

Moja bałkańska biblioteczka.
Moja bałkańska biblioteczka.

Recenzja książki „Fjaka. Sezon na Chorwację” jest kolejną propozycją, która pojawiła się w dziale kultura. Z wielką przyjemnością przyjęłam propozycję redagowania tej części bloga (więcej o mnie i co tutaj robię, możecie przeczytać tutaj) i regularnie przygotowuję dla Was treści. Możecie tutaj znaleźć pomysły, po jaką książkę warto sięgnąć oraz muzyczny kącik, gdzie staram się przekazać Wam moją miłość również do bałkańskiej muzyki. O wszelkich nowościach z tego działu i innych muzycznych, książkowych i filmowych inspiracjach będziecie mogli znaleźć informacje w czwartki na Facebooku i Instagramie pod hasłem #hvalakultura (lub wyszukać na blogu po tagach).

4 KOMENTARZE

  1. Byłem w Chorwacji kilka lat temu, fjaki może nie doświadczyłem, ale pamiętam że Hajduk był wszędzie. Może warto sięgnąć po książkę i zobaczyć coś więcej niż kawałek plaży.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj