Reportaż „Wolna. Dzieciństwo i koniec świata w Albanii” to osobista opowieść o dojrzewaniu w czasach dyktatury Envera Hodży.
Albania, jak większość krajów na Bałkanach, ma dosyć burzliwą historię. Przeciętny odwiedzający ją jako miejsce wakacyjnego wypoczynku turysta nie ma jednak zbyt dużej wiedzy na ten temat. Dlatego oprócz kolorowego przewodnika, warto przeczytać książkę „Wolna. Dzieciństwo i koniec świata w Albanii”. Autorka rozlicza się w niej z dorastaniem w czasie komunistycznego reżimu oraz późniejszej transformacji ustrojowej.
Powrót do przeszłości w książce „Wolna. Dzieciństwo i koniec świata w Albanii”
Powstało już wiele reportaży i publikacji na temat dyktatury Envera Hodży. Jego rządy charakteryzowały się izolacją, ograniczeniem swobód obywatelskich, nieustanną inwigilacją. Ideały komunistyczne zastąpiły religię, a terror stał się codziennością. Lea Ypi dorastała jednak w kulcie „wujka Envera”. W szkole uczono ją o tym, jak dobrym jest przywódcą, ile wspaniałych rzeczy robi dla narodu. Jako kilkuletnia dziewczynka nie miała pojęcia, jak odmienna jest rzeczywistość. Rodzice nie mówili jej o wielu sprawach. Zachowywali pozory, by przypadkiem, gdzieś, komuś, nie powiedziała czegoś niewłaściwego.
Autorka już jako dorosła kobieta wraca do swojej przeszłości i rozlicza się z nią krok po kroku. Rozkłada niemal na czynniki pierwsze całe swoje dzieciństwo. Wspomina rzeczy i wydarzenia, które z dzisiejszej perspektywy pokazują ograniczenia i biedę w jakiej żyli Albańczycy. Np. zachwyt pustymi puszkami po coca-coli, które stawały się synonimem luksusu i wyznacznikiem statusu społecznego. Ypi opisuje też, jak załamał jej się świat po śmierci ukochanego przywódcy. I jak nie mogła zrozumieć, dlaczego rodzice nie chcą postawić w domu jego zdjęcia w ramce.
„Dorastałam w społeczeństwie, w którym polityka i system edukacyjny przenikały każdy aspekt życia, byłam wytworem zarówno mojej rodziny, jak i państwa. Kiedy konflikt między rodziną a państwem wyszedł na światło dzienne, poczułam się oszołomiona. Nie wiedziałam, w którą stronę spojrzeć, komu wierzyć. Czasem myślałam, że nasze prawo było niesprawiedliwe, a nasi władcy okrutni. Kiedy indziej rozważałam, czy moja rodzina nie zasługiwała na kary, jakie ją spotkały”.
Rozliczenie z komunizmem i kapitalizmem
Reportaż „Wolna” pokazuje też z jakimi konsekwencjami musieli mierzyć się obywatele za nieposłuszeństwo. Więzienia polityczne były powszechne i za najmniejsze przewinienie można było trafić na wiele lat zesłania. Aby jednak nie narazić siebie i rodziny na dodatkowe nieprzyjemności, ludzie rozmawiali o więzieniach jako o uniwersytetach. Używali specjalnych kodów do wymiany wiadomości o krewnych i sąsiadach. Kiedy ktoś „kończył studia”, tak naprawdę niedawno wyszedł z więzienia. Jeśli ktoś miał świetne wyniki w nauce, chodziło o to, że wyrok był krótki, a pobyt w więzieniu minął bez żadnych komplikacji. Usunięcie ze studiów oznaczało natomiast wyrok śmierci, a ich dobrowolne porzucenie – samobójstwo.
„Nazwy kierunków studiów stanowiły odpowiedniki różnych kategorii wyroków. Stosunki międzynarodowe oznaczały oskarżenie o szpiegostwo, literatura – wrogą agitację i propagandę, a dyplom z ekonomii – przestępstwo niższej rangi, na przykład ukrywanie złota”.
Jednak Lea Ypi nie poprzestaje wyłącznie na rozliczeniu z komunizmem. Wraca wspomnieniami również do czasu transformacji ustrojowej. Choć wszystkim wydawało się, że nowe otwarcie się na świat przyniesie same korzyści, rzeczywistość pierwszych lat po upadku dyktatury okazała się trudna. Zakłady pracy zaczęły się zamykać lub prywatyzować i redukować etaty. Piramidy finansowe zaczęły tworzyć się jedna po drugiej i doprowadziły do bankructwa wielu osób. Na ulicach miast wybuchały zamieszki, wprowadzano godzinę policyjną. Wielu Albańczyków próbowało uciekać do Włoch, ale nie byli tam mile widziani. Choć jeszcze niedawno byli witani jak bohaterowie, teraz traktowano ich jak przestępców i zamykano przed nimi granice.

Kto powinien sięgnąć po książkę „Wolna” Lei Ypi?
„Wolna. Dzieciństwo i koniec świata w Albanii” to opowieść o dojrzewaniu na granicy między komunizmem a burzliwym czasem przemiany demokratycznej. O balansowaniu między światopoglądem wpojonym w szkole, a rodzinną historią i polityczną przeszłością. Wreszcie też próba odnalezienia siebie, zdefiniowania na nowo swoich wartości. Skonfrontowania własnych pragnień z oczekiwaniami krewnych. Lea Ypi próbuje też odpowiedzieć na pytanie, czym tak naprawdę jest wolność. Czy rzeczywiście nadeszła po upadku reżimu Hodży? Czy kapitalizm i konsumpcjonizm nie stały się nową formą ograniczenia swobody?
Jeśli mielibyście sięgnąć po jeden reportaż poświęcony nie aż tak odległej historii Albanii, zdecydowanie polecam ten. Autorka opisuje absurdy i opresyjność komunistycznego systemu, w szczegółowy sposób przedstawiając też losy swojej rodziny. Czyni to w sposób lekki, nie przytłaczający, mimo że nie ucieka od traum i bolesnych wspomnień. „Wolna” będzie dobrym wyborem, aby poznać Albanię końca lat 80. i 90.

Bałkańska biblioteczka i czwartki z #hvalakultura
Recenzja książki Wolna. Dzieciństwo i koniec świata w Albanii jest kolejną pozycją, która pojawiła się w dziale kultura. Z wielką przyjemnością przyjęłam propozycję redagowania tej części bloga (więcej o mnie i co tutaj robię, możecie przeczytać tutaj) i regularnie przygotowuję dla Was treści. Możecie tutaj znaleźć pomysły, po jaką książkę warto sięgnąć oraz muzyczny kącik, gdzie staram się przekazać Wam moją miłość również do bałkańskiej muzyki. O wszelkich nowościach z tego działu i innych muzycznych, książkowych i filmowych inspiracjach będziecie mogli znaleźć informacje w czwartki na Facebooku i Instagramie pod hasłem #hvalakultura (lub wyszukać na blogu po tagach).